Autor: Marie Phillips, Irvine Welsh, Joanne Harris, Kathy Lette, Xiaolu Guo, Tim Butcher, Deborah Moggach, Subhadra Belbase
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2012
Tytuł oryginału: Because I Am a Girl...
Ilość stron: 176
moja ocena: 5/6
moja ocena: 5/6
Siedem podróży, siedmiu autorów z "naszego", zachodniego świata, siedem dramatycznych wyznań, siedem bohaterek - jeden cel - pokazać, jak wygląda życie tam, gdzie nie ma turystów, gdzie kończy się pomoc organizacji humanitarnych, gdzie życie rodziny może zależeć od posiadania dodatkowego wiaderka na nieczystości. I dziewczynki żyjące w "tamtym" świecie. Togo, Sierra Leone, Ghana, Brazylia, Kambodża, Uganda, Dominikana... Dla wielu to tylko miejsca znane z pocztówek, wakacji, niektóre z kolorowych czasopism. Podziwiamy dzika przyrodę, oglądamy programy o podróżach, czytamy książki, ale czy poznamy całą prawdę? Czy zobaczymy wszystko? Marie Phillips, jedna z autorek, tak pisze:
"Nigdy się wcześniej nad tym nie zastanawiałam, ale zakładałam, że w przewodnikach jest miejsce dla wszystkich zakątków świata. Nie sądziłam, że można pominąć punkty na mapie (...). Ale oczywiście świat jest pełen takich miejsc, gdzie nie istnieją atrakcje turystyczne, czyli piękne widoki i zabytki kultury, które przynęciłyby urlopowiczów. Tu w ofercie są tylko połacie karłowatych krzaków, nędzne lepianki i nijakie pola. W takich miejscowościach mieszkają ci inni, ludzie, którzy nie są warci spotkania, gdzie nie warto nawet zrobić zdjęcia. To naprawdę jest bardzo samotna planeta"
Ta książka to opowieść o dziewczynkach w tych miejscach, których "nie ma na mapie".
![]() |
| www.plan-international.org |
Ja również urodziłam się dziewczynką, miałam jednak milion razy więcej szczęścia - one urodziły się w biedzie, w krajach ogarniętych wojną, prześladowaniami, tam, gdzie rządzą mężczyźni, a o losie kobiet decydują uprzedzenia, tradycja i dyskryminacja. Ja urodziłam się dziewczynką w wolnym kraju i największe moje nieszczęścia są niczym, w porównaniu z codziennym życiem tamtych kobiet. Los dzieci: dziewczynek i młodych kobiet na całym świecie jest dramatyczny. W 2009 r pięćdziesiąt tysięcy afrykańskich dzieci umarło przed ukończeniem pierwszego roku życia, w większości były to dziewczynki. Autorki usłyszały historie okrutnego traktowania dziewczyn, wykorzystywania, obrzezania, nieludzkiej pracy, potwornych warunków życia, poniżania, sprzedawania. Dzieciństwo? System edukacji jest niewystarczający, szkół jest mało, są nędznie wyposażone, brak nauczycieli, brak sprzętu, brak nawet toalety czy dachu lub moskitiery w oknach. Opieka zdrowotna? Jeden lekarz, czyli praktycznie brak opieki, szpitali, kradzież leków.... Dorastanie? Gwałty, prostytucja, turystyka seksualna, wczesne, niechciane macierzyństwo, jeden posiłek dziennie.... i gromada dzieci do wykarmienia, HIV, AIDS. To tylko niektóre realia życia dziewczynek i kobiet na całym świecie. Czego chcą od odwiedzających ich Autorów książki? Chcą być wysłuchane, zrozumiane. Wołają o pomoc! Czy ktoś je usłyszy?
Książkę przeczytałam w jeden wieczór, to "tylko" kilka historii, kilka relacji.... niewiele stron... A jednak... Długo nie mogłam przestać myśleć o tych dziewczynach, nie mogłam spać przez kilka kolejnych nocy, nawet jedzenie mi nie smakowało. Kim jesteśmy, my, ludzie "zachodniej cywilizacji"? Co robimy dla tych kobiet? Czy ja coś zrobiłam, aby ocalić choć jedno dziecko? Siedziałam i długo rozmyślałam...
Czy ta książka coś zmieniła we mnie? Oczywiście! Co będzie dalej? Jeszcze nie wiem...






Nie zgadzam się z tym, że tylko szkoła może człowieka uszczęśliwić. Wiele społeczności jest cały czas unieszczęśliwiane przez białych, którzy bez cienia refleksji uważają, że wiedzą lepiej co tym ludziom jest potrzebne do szczęścia. Brak umiejętności czytania i pisania bywa problemem tylko w cywilizacji zachodniej. Naszą namolnością zakłócamy przez wieki ustalany tam porządek rzeczy. To największe przekleństwo naszych czasów-polityczna poprawność, którą politycy sami sobie ustalili oraz zależność ekonomiczna są źródłem naszych problemów. Dlaczego chcemy zatruwać tym szczęśliwych do tej pory ludzi???
OdpowiedzUsuńDrogi Jerzy, zgadzam się w 100 % z tym, co Pan napisał :) Ale z drugiej strony nasza zachodnia cywilizacja tyle już zniszczyła i wyrządziła krzywd, że pora zacząć choć w minimalnym stopniu naprawić popełnione zło... Potrzeby są ogromne... Ja również uważam, że naturalny rytm, życie w zgodzie z natura i sobą samym się obroni i ludzie będą szczęśliwi bez umiejętności czytania i pisania, czy pomocy z zewnątrz.
OdpowiedzUsuńWszystko jest piękne w teorii... Jednak wydaje się okrutne powiedzieć to np. dziecku, które właśnie umiera z głodu, bądź musi pracować na plantacji bawełny, bo nie umie czytać. Czy wreszcie los dziewczynek, których przyszłość jawi się tylko w czarnych barwach przez jeden fakt - nie urodziły się chłopcami. Zmiany wymaga cały system myślenia, a tymczasem umierają niewinne dzieci. I o te dzieci mi chodzi.